Wszedł German, który…
Uderzył mnie drzwiami wejściowymi, a
ja wpadłam do szafy, która się zatrzasnęła, a klucz połamał się na dwie części.
Jedna z nich była w zamku szafy, a druga wpadła gdzieś w jakąś dziurę pod
szafą.
–Angie nic ci nie jest? – zapytał
przerażony German
-Może zacznę tak. Nie
boli mnie już nic po przewianiu. Za to jednak bolą mnie plecy, bo dostałam
drzwiami w nie i głowa, ponieważ wpadając do szafy uderzyłam się o jej drugą
stronę, co trochę zabolało. Ciesz się, że nie straciłam przytomności. – odpowiedziałam
na jego pytanie
-Ale mi pocieszenia,
jednak zawsze coś. Zawołam Violę, żeby cię pilnowała. Sam zadzwonię po yyy…
kogoś kto to naprawi.
German poleciał po Violkę. Znając
moją siostrzenicę wypytała się o różne szczegóły ; jak to się stało? I
wiele innych pytań mu zadała. Ta chwila bez nikogo do rozmowy była dla mnie jak
wieczność. Jednak w końcu przyszła Viola i zaczęła swój ciąg pytań.
– Angie,
żyjesz tam jeszcze?-zapytała w Viola. W
jej mowie można było wyczuć powagę z danej sytuacji. –Yyyyy… Tak. –zaczęłam dziwnie a skończyłam
ze śmiechem
-Mam Angie dla ciebie trochę
smutną wiadomość. Tata obdzwonił wszystkich ludzi, którzy mogliby pomóc tobie w
wydostaniu się stąd, ale dzisiaj jest niedziela i nikt tego nie zrobi. Teraz
decyzja należy do ciebie czy zostaniesz na noc w tej szafie lub drugą opcją
jest że zaufasz mojemu tacie i on cię spróbuje wyciągnąć. Angie co ty na to? – Viola zapytała jednak
nikt jej nie odpowiedział.
Siostrzenica
zaczęła krzyczeć pomocy. Od razu przyszedł albo raczej przybiegł German.
–Tato, Angie nie odpowiedziała mi na moje
pytanie? Są tylko dwa logiczne wyjaśnienia zasnęła biedna męcząc się w szafie
lub straciła przytomność. – wszystko Violetta powiedziała prawie przez
łzy.
– Spokojnie, niestety trzeba będzie
zaryzykować i uwolnić ją na własne
ryzyko. Chociaż to jest bardzo niebezpieczne. – wypowiadał z przerażeniem
German.
***Violetta***
Lataliśmy w tą i z powrotem, szukając
sprzętów potrzebnych do uwolnienia Angie tak aby nie doznała żadnych obrażeń. Jednak ja mądrą głowa wzięłam łom i zaczęłam otwierać szafę . Udało mi się. Jednak gdyby
nie tata, który stał, a tak naprawdę kucał przy szafie Angie spadła by na
podłogę. Złapał Angie chociaż i tak nie było to wysoko. Zaniósł ją na łóżko i
przykrył kołdrą. My też wykończeni ratowaniem Angie z opresji poszliśmy spać…
---------
Jak podoba się wam rozdział?
Postaram się jeszcze dzisiaj dodać rozdział.
super poprosze o dziś nexta
OdpowiedzUsuńŚmieszny :)
OdpowiedzUsuń