sobota, 12 października 2013

Rozdział 9

Po kolacji usłyszałam pukanie. Byłam na 100% pewna, że to Violetta, więc powiedziałam proszę....
Do pokoju wszedł German. 
-Hej Angie. Nie jesteś głodna? Nie było cię na kolacji.
-O German. Nie jestem głodna. Violetta mi coś wcześniej przyniosła.
-Wiesz Jade nie ma w domu i nie będzie jej w domu przez całą noc, bo poszła do koleżanek. To może się trochę zabawimy? 
-Jade ma koleżanki? Możesz powtórzyć to ostatnie zdanie? -patrzałam na Germana zdziwiona
-Czy może się zabawimy? -powtórzył nieśmiało
-Co ty rozumiesz przez zabawę? - wryło mnie jego pytanie
-Czekaj zaraz ci pokaże. 
Wyszedł z pokoju. Ja bałam się co on przyniesie. przez głowę przelatywały mi różne myśli. Kiedy on wszedł uspokoiłam się do stopnia 0. 
-Widzisz o to jest ta zabawa. 
-Puzzle??? Ty puzzle uważasz za dobrą zabawę? - zdziwiona byłam totalnie 
-No tak co w tym dziwnego. 
- No wiesz, bo ja...
-Jak chcesz to możemy coś innego porobić? -odpowiedział zrezygnowany
-German nieee... Bo ja uwielbiam układać puzzle.  Ty chyba nic nie pamiętasz. Kiedy ty przychodziłeś do mojej siostry ja siedziałam cicho w pokoju. Co było na mnie bardzo dziwne. Bo czasami mnie widziałeś w bardzo energicznych momentach.  
-Przypominam, sobie. Pamiętam jak zawsze Maria mówiła, że musi wyjść sprawdzić co tam u ciebie, bo jest za cicho.
- Co tam mamy tym razem do ułożenia? 
-Nie wiem czy ci się spodoba, ale 1000 puzzli kolaż z motywem Wiednia. 
-Może, być. 
Układaliśmy,  na początek w ciszy i spokoju. Potem zrobiło się trochę głośniej. W trakcie układania robiliśmy do siebie dziwne miny pod tytułem "To było proste a ty tego nie ułożyłeś/ułożyłaś." Nasze ręce często się splatały pod pretekstem podaj puzzla. Kiedy obydwoje już zasypialiśmy wzięłam poduszkę i uderzyłam nią w głowę Germana. On od razu wziął i też zaczęła się wojna na poduszki. 
***Violetta*** 
Weszłam do pokoju Angie tylko by coś jej zapytać.Jednak gdy zobaczyłam się walkę na poduszki taty i Angie. Porobiłam kilka zdjęć i wyszłam. Byłam szczęśliwa. Teraz tylko czekałam kiedy tata wyrzuci Jade z domu. Widać było po nim, że zakochał się po uszy w Angie.
***powrót do normalności***
Słyszałam, że ktoś wszedł do pokoju, ale nie mogła dojść kto to był. Oberwałam raz poduszką od Germana i na szczęście upadłam na łóżko. On rzucił się na łóżko koło mnie. Była nie zręczna cisza, która postanowiłam przerwać łaskocząc German. On nagle spadł na podłogę i się nie podnosił. Przeturlałam się po łóżku. Leżąc na rogu łóżka.. Mówiłam German. Wtedy on pociągnął mnie i spadłam na niego. On przyciągnął moją twarz do niego i zaczęliśmy się całować. Łapczywie zaczęliśmy oddawać sobie pocałunki. Kiedy skończyliśmy Germana koszula leżała daleko od niego, a moja była do połowy rozpięta Szybko ją zapięłam swoją koszulę, a on założył i zapiął swoja równie szybko jak ja. German podszedł;
-Kocham cię. 
-Też cię kocham, ale jest kilka drobnych szczególików.
-Jakich?
-Jestem twoją szwagierką co jest niedorzeczne, żeby być w związku ze szwagrem. Przypominam ci ty masz narzeczoną. 
-Angie. Zasady są po to by je łamać. Jade wydaję mi się, że było to tylko zauroczenie i takie otarcie łez po śmierci Marii. 
-German...
Przerwał mi caplując mnie w tym momencie  do pokoju wparowała Viola. Która zaczęła nam robić zdjęcia, a my momentalnie od siebie odskoczyliśmy: 
-Jak zwykle w ciekawym momencie weszłam. - z uśmiechem na twarzy powiedziała Violetta
-Ciekawe czy znasz takie słowa jak P-U-K-A-Ć. Pukać. 
-Wychodzi na to, że nie. Ja może już pójdę.
Zegar pokazywał godzinę pierwszą w nocy. Zastanawiałam się co tak długo robiliśmy. Przebrałam się w piżamę i zeszłam do jeszcze do kuchni napić się skoku. Wróciłam do pokoju. Zmęczona całym dniem zasnęłam...

___________________________
Następny rozdział prawdopodobnie jutro. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz