środa, 23 października 2013

Rozdział 18

Po chwili jednak oczy same mi się zamknęły. Zasnęłam...
***Violetta***
Angie dość szybko zasnęła. Ponoć zegar czasowy sobie przedstawiła. Z dziewczynami nie wyszłyśmy z jej pokoju. Rozmawiałyśmy o urodzinach, o chłopakach i takich tam. Była około trzeciej w nocy. Byśmy już śpiące, ale byłyśmy leniwe i położyłyśmy się z Angie na łóżku. Trochę to dziwnie wyglądało cztery osoby na łóżku dwuosobowym, w dodatku spać ze swoją nauczycielką, to też głupio. Za to mamy pewność, że jej nic się nie stanie. Zasnęła tak samo Fran i Camila...
***Angie***
Kiedy się obudziłam zobaczyłam, że śpię koło Violetty, Francescki i Camili. Super w szkole wyjdzie, że nauczycielka śpi ze swoimi uczniami. Ledwo wyszłam z łóżka. Podeszłam do szafy kiedy dostałam poduszkami i znowu sytuacja z szafa się powtórzyła. Zatrzasnęłam się.
-Angie żyjesz tam? -zapytały wszystkie
-Tak. Widać, że każda szafa mnie lubi. - zaczęłam się śmiać
-Czekaj Angie zaraz wyjdziesz, tylko ty tam nam nie zasypiaj. -powiedziała Violetta -Fran i Cami pilnujcie jej?
-Tak jest. -odpowiedziały
***German***
Byłem już na nogach od kilku godzin. Miałem dzisiaj pojechać do Studia,a raczej do Antonio zapytać się o ten dzień wolny. Wychodziłem z mojego gabinetu. Zobaczyłem Violetta:
-Violetto.
-Tak, tato?
-Po co ci ten łom?
-Zgaduj?
-Nie mów, że Angie znowu wpadła do szafy.
-Strzał w dziesiątkę tato. Za to masz już prezent dla Angie.
-Mam nadzieję, że sobie poradzicie ja jadę do Studia. Zapytać się o ten dzień wolny.
-Na pewno tato. Jedź już.
***Francesca i Camila***
-Angie przepraszamy cię za to, że cię tu wepchnęłyśmy.
-Nic się nie stało. Viola już jest?
-Nie. I przepraszamy cię, że spałyśmy razem z tobą w łóżku, ale wszystkie we trzy byśmy zmęczone i jakbyśmy poszły do pokoju Violi, to byśmy tam nie doszły tylko zasnęłybyśmy gdzieś na holu.
-Nie rozmawiajmy teraz o tym.
***Violetta***
-Już jestem.
-O nareszcie jesteś. -wykrzyknęła Angie z szafy
-Ty chcesz tą szafę łomem otworzyć?-zapytały mnie moje przyjaciółki
-Tak, a czemu by nie?
***German***
Pojechałem do Studia. Widać było, że kończone były jakieś roboty.
-Antonio.
-O German. Co cię tu sprowadza?
-Mam sprawę. Chodzi o to, że Angie ma urodziny w następnym tygodniu i chciałbym, żeby ten dzień był wolny, ale nie tylko dla Angie lecz dla całego Studia.
-Hmmm... No dobrze. Masz jakiś już pomysł?
-Powiem ci tak. Violetta razem z jakąś Camila i Francescą coś jeszcze wymyślały, więc one więcej wiedzą niż ja. Chcemy, żeby na to przyjęcie na pewno przyszli uczniowie i nauczyciele ze Studia.
-To może byś po prosił ich trójkę, żeby przyszły za dwie godziny tutaj do Studia. Dowiem się ustaliły.
-Dobrze przekaże im. Do widzenia Antonio.
***Violetta***
Zaczęłam próbować otwierać szafę. Udało mi się to po dopiero 15 minutach.
-Łom moim wybawcą drugi raz.-krzyczała Angie
-Jak to drugi? -zapytała Fran
-Violetta wam nie mówiła?
-Nie, a o czym?-zapytała Cami
-Nieważne, to długą historia. -odpowiedziała Angie
***German***
Udałem się w drogę powrotną. Dojechałem na miejsce.
-Violu. Możesz zejść tu na chwilę ze swoimi przyjaciółkami.
-Jasne tato. -krzyknęła Violetta
Zobaczyłem, że nie schodzi trójka tylko czwórka.
-Angie mam do ciebie prośbę czy mogłabyś zostawić nas we czwórkę?
-Jasne oczywiście. -odpowiedziała trochę zmieszana, bo nie wiedziała, że może spodziewać się Germana
-Więc tak dziewczyny, Antonio prosił, żebyście przyszły do niego za półtora godziny i powiedziały co macie przygotować.
-Dobrze. To my jeszcze pójdziemy do Angie dopytać się o różne rzeczy. ***Violetta***
Wparowałyśmy do pokoju Angie.
-Angie co lubisz robić w wolnym czasie? -zapytała Camila
-Lubię śpiewać, słuchać muzyki, czytać książki.
-Ale tak jakbyś mała spędzić czas wolny z kimś? -dopytywał się dalej Camila
-To lubię się bawić, szaleć. Po to wam to?
-No wiesz. Dowiesz się w swoim czasie. Masz jakieś marzenie Angie? -zapytałam
-Sama nie wiem. Wszystko czego potrzebuje to mam. Choć brakuje mi...
-Czego???-zapytałyśmy we trzy zaciekawione
-Ja podejrzewam o co chodzi. -nie pohamowałam się i powiedziałam
-Violetto, nie wyciągaj pochopnych wniosków. -odpowiedziała mi Angie
-No dobrze Angie. Musisz mieć jakieś marzenie? - zapytała Fran
-Mam, ale ono jest na strasznie daleką przyszłość. O ile będę w ogóle go spełnić.
-Powiedz nam, Angie.
-Nie, bo to moja bardzo i to bardzo osobista sprawa.
-A może takie co jest do spełnienia trochę bliżej?
-No dobrze. Chciałabym mieć namalowane/ pisane moje ulubione cytaty na ścianach mojego pokoju, ale tu was mam, bo nie wiecie jakie one są.
-Ciekawy pomysł. Angie poczekaj tu na nas my musimy iść się coś napić.
-Dobrze.
Zeszłyśmy na dół do kuchni. Napiłyśmy się soku. -Dziewczyny, Angie ma tak samo jak moja mama i ja pamiętnik. Leży on zawsze na biurku. Mam pomysł, ja coś za symuluję, że mi się coś stało. Wy w tym czasie weźmiecie pamiętnik.
-Dobrze. Tylko jak on wygląda?
-Jest turkusowy. Rozpoznacie go na pewno.
-Dobrze.
-To do dzieła....

1 komentarz: