
Chciałem poinformować ich co się stało.
-Przepraszam. Gdzie mógłbym znaleźć lekarzy? -Proszę, do końca korytarza i w lewo.
-Dziękuję.
Na moje szczęście nie zgubiłem się. Uderzyłem kilka razy w drzwi. Zastanawiało mnie czy lekarze nie przestraszyli się mojego głośnego pukania, bo ponoć jestem znany z ciężkiego również jak i głośnego stukotu do wrót. Dostałem zezwolenie na wejście.
-Dzień dobry. Chciałem zapytać o pacjentkę Angeles Saramego.
-Dzień dobry. Pan Castillo mam rozumieć?
-Tak.
-Proszę usiąść.
-Dziękuję. Kiedy Angeles mogłaby wyjść ze szpitala?
-Chcieliśmy ja jeszcze przetrzymać kilka dnia. Jeśli mogę zapytać. Czy coś się stało?
-Nie wszystko jest pod kontrolą. Czy dałoby radę wypisać ją dzisiaj?
-Ja jest taka potrzeba to wypiszemy ją teraz.
-Byłbym wdzięczny, jakby Angeles została wypisana dzisiaj.
Kamień spadł mi z serca. Po chwili Angie dostała wypis. Ja spakowałem jej torbę i wyszedłem ze szpitala tak szybko jak to było możliwe. Co z tego, że Angie została wypuszczona do domu, jak ja dalej nie wiedziałem, gdzie pobiegła. Byłem przerażony, mogło się jej coś stać.
***Palbo***
Chciałem dokończyć z uczniami lekcje. Jednak oni byli bardziej przejęci Angie i Violetta niż zajęciami.

-Dobrze Pablo
Wszyscy uczniowie wyszli ze Studio.Opustoszało w nim. Mam nadzieję, że jutro już wszystko powróci do normy.
***Angie***
Uciekałam ze szpitala. Z natury jestem bardzo ciekawska, więc zastanawiałam się czy oni mnie szukają. Dotarłam do swojego mieszkania. Było w nim szaro, ponuro oraz chłodno. To samo działo się mojej/moim głowie/sercu. Zrobiłam sobie pyszne kakałko/kakao, wzięłam koc, włączyłam cicho muzykę. Rozsiadłam się na kanapie i rozmyślałam nad swoim istnieniem. Niespodziewanie zasnęłam
***German***

***Violetta***
Powoli odchylałam ociężałe powieki. Ujrzałam przed sobą twarz Jackie i Leona. Brakowało mi tu tak bardzo Angie. Kiedy się już trochę minimalnie ogarnęłam olśniło mnie, że nie jestem w swoim domu. Chatka Leona nie mogła to być, ponieważ bym ją rozpoznała.
-Jackie, czy to twoje mieszkanie?

-Pozwól, że przybliżę ci twoją historię. Kiedy Pablo chciał powiedzieć prawdę o Angie ty byłaś blada oraz całą zapłakana. Wyszłaś na środek i powiedziałaś wszystkim prawdę. Zemdlałaś, ale nie pojechałaś do szpitala, bo byliśmy w 100% pewni, że to przez wypadek Angie. Tak znalazłaś się u mnie.
Rozmawialiśmy jeszcze przez kilka godzin, dopóki nie nadszedł zmrok. Leon odprowadził mnie pod same drzwi domu. Podziękowałam mu z całego serca, że cały czas przy mnie był. Na końcu złączyliśmy usta w namiętnym pocałunku, potem niestety musiałam iść do domu.
***German***
Po krótkiej podróży samochodem dotarłem do wyznaczonego przez siebie celu. Poszedłem w stronę jej klatki. Wszedłem. Napotkałem następną przeszkodę. Stojąc przy drzwiach chwilę zastanawiałem się jak wejść, ponieważ wiem, że Angie nie będzie chciała wrócić do naszej willi. Postanowiłem włamać się do mieszkania. Po dobrych 30 minutach szamotaniu przy zamku otworzyłem drzwi. Zastałem Angie drzemiącą sobie na kanapie. Wygląda tak słodko jak śpi. Nie miałem serca jej budzić. Wziąłem ja na ręce, zabrałem klucze, zamknąłem drzwi i wyruszyłem z Angie do samochodu. Możemy ominąć taki szczegół, iż Angie o mały włos i przywaliłaby głową w dach auta. Podobnie było również z drzwiami od willi, ale na szczęście nic się jej nie stało. Zaniosłem ją na górę do swojego pokoju. Czuję się szczęśliwy, że mogę Angie tam wprowadzić.
***Angie***
Super blog :) zapraszam do mnie na german-angie-germangie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDzięki. Na pewno wpadnę.
UsuńDziś odkryłam tego bloga i jedyne co mogę napisać to że jest cudowny. W 2h przerobiłam 37 rozdziałów a teraz chcę więcej xD
OdpowiedzUsuń