***German***
Wróciłem do domu. Zastanawiałem się "Dlaczego Violetta nie przyszła dzisiaj do Angie?". Miałem nadzieję, że miała po prostu ciężki dzień w Studiu. Poszedłem do swojej sypialni i tam zasnąłem.
***Angie**
Słońce wpadające do mojej sali oślepiło mnie swoim blaskiem. W taki sposób się obudziłam. Po przebudzeniu przyszedł do mnie Pablo, ale tylko na chwileczkę, bo zaraz zajęcia w Studiu miały się rozpocząć. Dzisiaj nadszedł dzień kiedy dzieciaki miały dowiedzieć się o moim pobycie w szpitalu. Było mi smutno, bo teraz moje nauczanie w Studiu stoi przed znakiem zapytania. Jeżeli uczniowie nie za akceptują mojego wyglądu, zakończę nauczanie w tym cudownym miejscu. Byłam zdana na samotność i nudę. Czuję się znakomicie, chociaż, że jeszcze nie mogę przyzwyczaić się do moich ran, ale lekarze muszą przetrzymać mnie tu jeszcze kilka dni, a tu jest tak NUDNO!

Minęłam pierwsza lekcja, druga, a ja dalej nie powiedziałem uczniom co się dzieje z Angie. Musiałem jednak zebrać dzieciaki i oświadczyć mi złą nowinę.
-Dzieciaki, możecie tu podejść.
-Co się stało? -zapytała Francesca
Widziałem jak Violetta już ma łzy w oczach i robi się blada.

Violetta robiła co raz bardziej blada i łzy zaczęły je płynąć z oczu.
-Pablo!!! -krzyczały dzieciaki
Violetta wyszła na środek już w kiepskim stanie, cała zalana łzami i blada.
-Nie rób tego. Violetta. -mówiłem cicho do Violetty
-Pablo wam chce przekazać, że Angie jest w szpitalu.
W tym momencie Violetta spadała na ziemię, ale w ostatniej chwili Leon ją złapał.
***Violetta***
Po wiedziałam prawdę za Pabla. Przed oczami robiło mi się ciemno, ale miałam jeszcze przed sobą obraz pokaleczonej Angie. Gdzieś z dala dochodziły głosy.
***Pablo***
Pięknie Angie leży w szpitalu, a Violetta zemdlała. Wiedzieliśmy, że to nic poważnego tylko na w skutek wspomnień tak się stało, więc nie wysłałyśmy jej do szpitala. Ustaliliśmy z Antoniem, że Jackie zabierze ją do domu i weźmie ze sobą Leona. Leon wziął na ręce Violettę i wyszli w trójkę.
***Jackie***
-Leon, dasz sobie radę z Violettą?
- Ta, ta rozumiem na ślub.
-Daleko jeszcze?
-Do czego? Wasze ślubu? Nie wiem. Pytasz ja osioł ze Shreka. Co wymiękasz?
-hahahaha. Bardzo śmieszne. Mamy tylko taką jedną przeszkodę. Pan German.
-To już tutaj. Ta, ta. Widziałam jak się zachowywał na urodzinach Angie kiedy śpiewaliście razem.
Na tym etapie zakończyliśmy rozmowę. Weszliśmy do mojego domu. Leon położył Violettę na kanapie, ja przykryłam się kocem. Kontynuowaliśmy rozmowę, spoglądając co chwilę na Viole czy się przypadkiem nie obudziła.
***Pablo***
Teraz nie wiedziałem o kogo się martwić, bardziej o Angie , czy o Violetta. Jedna była zapewne pod opieką Germana, a druga na 100% była z Jackie i Leonem.
-Pablo, a co właściwie stało się z Angie? -zapytała Camila
-Byliśmy wczoraj u niej, ale nie wiem czy warto o tym mówić.
- Czy my też możemy tam iść? -zapytał Federico
-Obawiam się, że na razie nie. Nie wiadomo, jak wy zareagujecie na widok Angie i ona na wasz.
-To chociaż powiesz nam co się z nią stało?

-Pablo my musimy ją odwiedzić.
-Zastanowimy się nad tym. Teraz kontynuujmy lekcję.
***Angie***
Tylko nuda, nuda i nuda w tym szpitalu czekam na popołudnie może mnie ktoś odwiedzi, przynajmniej mam taką nadzieję. Zasnęłam...
Poszłam do swojego pokoju. Tam położyłam się na łóżku i zaczęłam czytać jakąś książkę. Około 20, ktoś zapukał do moich drzwi.
-Hej, Angie. Wiesz Jade znowu nie ma. Pytam się czy masz ochotę poukładać puzzle.
-Tak z miłą chęcią.
Powtórzyło się dużo rzeczy z wieczora, który był kilka, kilkanaście dni wcześniej.Łapaliśmy się za ręce. Zatapialiśmy się w oczach. Zaczęliśmy się całować.German wylądował bez koszulki, a ja miałam odpiętych kilka guzików. Nagle Jade wparowała kiedy się całowaliśmy. Zabrała Germana do ich wspólnego pokoju. I co było do usłyszenia prawiła mu kazanie. Kiedy krzyki ucichły położyłam się spać. Obudziłam się dość wcześnie. Poszłam, więc do kuchni napić się soku. Kiedy wracałam do swojego pokoju zobaczyłam w dużym pokoju Jade. Zaczęła na mnie szeptem krzyczeć, żeby nikogo nie obudzić. Jednak obydwie nie wytrzymałyśmy i zaczęłyśmy się bić. Biłyśmy się dość długo. Nagle Jade złapała dość dużą szybę i uderzyła mnie nią w głowę. Opadłam bezwładnie na podłogę, widziałam już jak przez mgłę.Przypomniały mi się słowa cyganki "Uważaj na szkło i kobietę, która cię nienawidzi." , rozumiałam o co w tym chodziło. Jade nie przestała i rzuciła w moją twarz wazonem, nie miałam jak się bronić, tylko rękoma przysłoniłam twarz, ale niestety lekko. Wtedy widziałam już tylko ciemność...

-Angie już spokojnie.
-German, ty nic nie rozumiesz.
Wstałam z łóżka cała roztrzęsiona. Wychodziłam z sali, jednak German złapał mój nadgarstek.
-Puść... -powiedziałam do Germana chłodno, patrząc mu w oczy
Wypuścił mnie. Wybiegłam z sali oraz ze szpitala. Zatrzymałam się na chwilę się przed nim i spojrzałam w górę. W jednym z okien zauważyłam Germana, który patrzył się w moją stronę. Obróciłam się z żalem w oczach, ale biegłam dalej. Wiedziałam gdzie się chcę udać.
***Violetta***
Byłam na plaży. Po mojej lewej stronie ujrzałam Tomasa, na przeciw Tomiego stał Diego. Popatrzyłam przed siebie w morzu stał Leon.
-Teraz do ciebie należy decyzja.
Usłyszałam głosy z góry. Zaczęła wpatrywać się w błękitne niebo.
-Mama?

-Czy Angie przekazała ci coś?
-Nie. Co miała mi przekazać?
-Dowiesz się wszystkiego od Angie. Teraz czeka cię wybór.
Rozbrzmiała się muzyka do TE ESPERARE. Nie zastanawiałam się długo, a tak naprawdę od razu podbiegłam do Leona. Przytuliłam się do niego. Z tyłu zauważyłam moją mama, która była bardzo ucieszona i uśmiechnięta. Mnie zaś rozpierała duma, szczęście i miłość. Złapałam Leona za rękę, popatrzyliśmy sobie w oczy i pobiegliśmy razem w morze...
***German***
Widziałem przez okno jak Angie ucieka. Po spojrzała się na mnie przez chwilę, ale jednak wybrała ucieczkę. Ja poszedłem do lekarzy...
_____________________________________________________________
Oto przed wami rozdział 36.
Wiem, że byliście trochę zniecierpliwieni, ale już jest.
Przepraszam was.
Besos. ♥♥♥
German poszedł do lekarzy załatwić psychiatrę dla Angie xD
OdpowiedzUsuńRozdział boski.
Błędy:
- "Teraz nie wiedziałem o kogo się martwić, bardziej o Angie , czy o Violetta." Chyba o Violettę.
- "Po patrzyła się na mnie przez chwilę.." - Spojrzała / popatrzyła się jak już.
NEXT!
Myślałam nad tym psychiatrą, ale zobaczę czy to wykorzystam...
UsuńDziękuję...
Już za niedługo...
♥♥♥
Cudo.
OdpowiedzUsuńWażne, że jest ale mam nadzieję, że następny będzie szybciej.
Czekam na next.
Dziękuję.
UsuńTeż tak myślę. Następny rozdział spróbuję dodać jak najszybciej.
♥♥♥
Super rozdział!! <3 . Czekam niecierpliwie na nexta. Kiedy można się go spodziewać ?
OdpowiedzUsuńDziękuję. Na pewno będziecie czekać krócej niż na poprzedni. :)
Usuń♥♥♥