Pościeliłam sobie na kanapie i zasnęłam...
Obudziłam się wypoczęta.Była godzina 8.30, a do Studia na 10.30. Poszłam do pokoju Violetty zobaczyłam, że jeszcze śpi. Udałam się do kuchni i zaczęłam tam coś przygotowywać na śniadanie. Wyszło mi z tego, że zrobiłam kanapki z jajkiem i szczypiorkiem.
-Angie już wstałaś?
-Tak i nawet zdąrzyłam zrobić śniadanie. Co chcesz do picia?
-Miło. Po proszę sok pomarańczowy.
Postawiła przed Violetta kanapki i sok. Cieszyłam się, że Violetta zanocowa u mnie w moim starym mieszkanku.
-Pyszne kanapki ci wyszły.
-Dziękuję. Mogłabyś powiedzieć mi więcej o tym przedstawieniu?
-Może jutro ci o wszystkim opowiem. Za chwilę trzeba iść do Studia. Pamiętasz, że dzisiaj wybieramy się na zakupy po jakieś sukienki?
-Pamiętam. Dlaczego właściwie tylko na zakupy sukienek?
-Wiem, że ty ostatnio kupiłaś bluzki, spodnie, więc czemu by nie sukienki?
-To czekam do popołudnia. Teraz czas do Studia.
Wyszłyśmy z mojego domu. Udałyśmy się w kierunku Studia. Nie rozmawiałyśmy idąc. Weszłyśmy do Studia. Podbiegli do na nas Francesca, Camila, Ludmiła, Natalia, Leon, Marco, Federico.
-Pablo, Antonio!!!-zaczęła krzyczeć Violetta
-O co chodzi?-zapytali jednocześnie
-Nie widzicie, że Angie źle się czuje. -powiedziała Camila
-Patrze błyszczą jej oczy. -powiedziała Francesca
-Angie jest chora nie widzicie tego. - Ludmiła też wcisnęła swoje trzy grosze
-Wygląda jakby miała zaraz osłabinąć. -chórem powiedzieli chłopacy
-Angie proszę iść do domu i wypocznij. Masz na to dzisiaj i jutro. -zadecydował Antonio
-Ale ja się czuję świetnie. Patrzcie.
Zaczęłam dawać popis tańca, ale w pewnym momencie się podknęła. Na szczęście złapał mnie Pablo.
-No dobrze. Pójdę.
Wyszłam ze Studia trochę zmieszana. Jestem zdrowa jak ryba. Oni jakieś cyrki odprawiają. Niewierzę, że wszyscy coraz bardziej dążyli w to kłamstwo. Jeszcze Pablo i Antonio im wierzyli to jest niedorzeczne. Doszłam do swojego mieszkania.
***Violetta***
Cieszę się, że udało nam się "wygonić" Angie ze Studia. Jednak po chwili usłyszeliśmy od Pabla:
-Nie wiem co chcieliście przez to osiągnąć, ale udało się wam.
-Dzięki Pablo. -wszyscy i bez zastanowienia odpowiedziliśmy chórem.
Ja zadzwoniłam do taty.
-Hej tato. Czy Angie jest u nas w domu?
-Cześć córciu. Nie ma Angie tuta. Czy ona nie powinna być w Studiu?
-Była w Studiu, ale że źle się poczuła wróciła do domu. Tylko nie wiem teraz czy do swojego mieszkania czy do naszego domu.
-Pojadę do jej mieszkania. Cześć.
Wydawał się trochę zmartwiony, ale jak zobaczy Angie humor na pewno mu się poprawi. Nasza grupa poszła na zajęcia z Jackie.
***German***
Violetta mnie trochę przeraziła tą wiadomością, ale byłem dobrej myśli, że Angie dotarła spokojnie do swojego domu. Pojechałem tam. Po 15 minutach byłem już pod drzwiami jej domu.
***Angie***
Położyłam się na kanapie. Odpoczywałam. Zamknęłam oczy i się wsłuchiwałam się w cicho grającą muzykę. Przerwało tą piękną chwilę pukanie do drzwi. Otworzyłam je. Zobaczyłam w nich Germana. Wiedziałam, że Ta chwila będzie jeszcze piękniejsza.
-Cześć Angie. Jak się czujesz?
-Hej. Dobrze, nic mi nie jest.
-Violetta mówiła coś innego Wpuścisz mnie?
-Ciekawe. Jasne, że tak.
Weszliśmy do środka. Cieszyłam się, że tak się o mnie troszczy. Jednak wszyscy byli jakoś dla mnie niedostępni.
-Zrobić ci coś do picia?
-Poproszę sok.
Poszłam do kuchni. Po chwili German też się tam zjawił. Zaczął mnie całować po szyi.
-Wiesz ładnie tu masz.
-Dziękuję. To masz swój sok.
-No wiesz w takiej chwili ty mi z sokiem wyjeżdżasz.
-Coś ci nie pasuje?
Niestety po krótkiej chwili wszystko przerodziło się w kłótnie. Trwała niecałą minutę, bo oblałam Germana wodą, żeby na zmienić humor. Zaczęliśmy się oblewać wodą. W kuchni był potop, ale my nic sobie z tego nie robiliśmy. Zaczęliśmy biegać. Poślizgnęłam się na wodzie w ostatniej chwili mnie złapał. Przypomniałam sobie, że dzisiaj już coś taliego przeżyłam. Takie daja vu tylko z inną osobą...
_______________________________
Jak wam się podobała dzisiaj sukienka Esmeraldy?.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz