Które minęły mi z resztą bardzo szybko.Dzisiejszego dnia też byłam zmuszona wracać sama do domu, ale tam się nie wybrałam, ale w odwrotnym kierunku. Do parku, przechadzał się uliczkami z głową w chmurach. Wpadłam na kogoś.
-Przepraszam pana. German?!
-Angie? Co ty tutaj robisz?
-Ja spaceruję i delektuje się, że jest już początek weekendu.
-Może masz ochotę się gdzieś przejść?
-Z miłą chęcią.
Spacerowaliśmy sobie przez cały park. Zobaczyłam budkę z jabłkami w czekoladzie.
-Aaaaa...
-Angie co się dzieje? Co ty zobaczyłaś?
-Zobacz tam. -wskazałam na budkę

Poszedł i kupił mi to jabłuszko. Przyszedł i podarował mi je.
- Ty nie chcesz?
-Dzisiaj na takie cuś nie mam apetytu. Ale jak ty byś dała mi swojego gryza miło by był.
-Nie lubię się dzielić swoim jabłuszkiem. Przepraszam.
-No nic. Trudno.
-Trzymaj gryza, nie lubię jak jesteś smutny.
-Miło mi to słyszeć.
-German, ja muszę, chcę wracać już do domu, bo za 20 minut, o 16 leci mój ulubiony serial.
-Dobrze no to w drogę.
Po 19 minutach, byliśmy już pod domem.Ja rzuciłam się na kanapę i włączyłam telewizor. Chwilę po tym dołączyły się do mnie Violetta i Olga. Oglądałyśmy moją ukochaną telenowele, zajadając przy tym popcorn. Wciągnęła mnie. Po jakimś czasie zaczęłam gadać do telewizora. "Diego wyznaj Clarze miłość. Dlaczego wy dwoje się oszukujecie?" Kilka minut później do sceny weszła Carla nienawidzę jej. Zaczęłam się z niej nabijać, bo miała bardzo dziwną sukienkę.
-Angie uspokój się to tylko serial...
-Ja to przeżywam, wczuwam się w rolę biednej Clary.
Piłam sok kiedy z telewizora zabrzmiało. "Ja z Carlą idziemy tylko na spotkanie biznesowe". Połowę soku, który miałam w ustach wyplułam, a drugą częścią zaczęłam się dławić.
-Angie nic ci nie jest.-mówiła przerażona Violetta
-Nie. Oglądamy dalej.
-Ty przedawkowałaś ten serial. Wychodzimy.
-Violu nie.
-Tak Angie.
-Daj pooglądać jest to ostatnia minuta.
Oglądałam nie mrużąc oczu ostatnią minutę. Była akcja, że ktoś zrobił imprezę w domu Diega, a jego córka Martina o niczym nie wiedziała. "On zaczął krzyczeć "Martinaaaaaa". Co najlepsze, że German wolał gdzieś z góry w tym tym samym czasie co Diego tylko, że nie Martina lecz "Violettaaaa".
-Ale się synchronizowali. -powiedziałam
-Szok. -dodała Olga
Był piątek, więc następną dawka serialu w poniedziałek. Byłam wściekła, że zakończyli w takim momencie. Zaczęłam się tarzać po podłodze, krzycząc "Dlaczego!!!", dopóki nie walnęła się w nogę od stołu. Wstałam i zaczęłam się śmiać i płakać jednocześnie, trochę mi się trochę kręcili w głowie,wyglądało to trochę jakbym była pijana. Wyglądało to trochę jakbym była pijana.
-Angie kiwasz się jakbyś była pijana.- wystawiła śmiałą tezę Violetta.
-Bo trochę mi się kręci w głowie.
-Olgo mogłabyś przynieść kostki lodu zawinięte w ścierkę?- zapytała grzecznie Viola
-Już idę.
Po chwili Olga przyniosła to o co prosiła Violetta. Ja zostałam zmuszona do leżenia. Wiadomo one jak zwykle wszystko wyolbrzymiają.Po jakieś godzinie leżenia mogłam się ruszyć. Wiem poszłam do swojego pokoju. Tam położyłam się na łóżku i zaczęłam czytać jakąś książkę. Około 20, ktoś zapukał do moich drzwi.
-Hej, Angie. Wiesz Jade znowu nie ma. Pytam się czy masz ochotę poukładać puzzle.
-Tak z miłą chęcią.
Powtórzyło się dużo rzeczy z wieczora, który był kilka, kilkanaście dni wcześniej.(Rozdział 9) Łapaliśmy się za ręce. Zatapialiśmy się w oczach. Zaczęliśmy się całować.German wylądował bez koszulki, a ja miałam odpiętych kilka guzików. Nagle Jade wparowała kiedy się całowaliśmy. Zabrała Germana do ich wspólnego pokoju. I co było do usłyszenia prawiła mu kazanie. Kiedy krzyki ucichły położyłam się spać. Obudziłam się dość wcześnie. Poszłam, więc do kuchni napić się soku. Kiedy wracałam do swojego pokoju zobaczyłam w dużym pokoju Jade. Zaczęła na mnie szeptem krzyczeć, żeby nikogo nie obudzić. Jednak obydwie nie wytrzymałyśmy i zaczęłyśmy się bić. Biłyśmy się dość długo. Nagle Jade złapała dość dużą szybę i uderzyła mnie nią w głowę. Opadłam bezwładnie na podłogę, widziałam już jak przez mgłę.Przypomniały mi się słowa cyganki "Uważaj na szkło i kobietę, która cię nienawidzi." (Rozdział 21), rozumiałam o co w tym chodziło. Jade nie przestała i rzuciła w moją twarz wazonem, nie miałam jak się bronić, tylko rękoma przysłoniłam twarz, ale niestety lekko. Wtedy widziałam już tylko ciemność.
***Violetta***
Usłyszałam dźwięki tłuczonego szkła. Choć było jeszcze wcześnie postanowiłam wstać. Zbiegłam na dół. Moje oczy ujrzały Angie całą w krwi, a zwłaszcza jej twarz i Jade z uśmiechem na twarzy.
-Tatoooo. -krzyczałam z całej siły, ale już zapłakanym głosem.
-Co się stało?
-Chodź, a raczej zbiegnij to sam zobaczyć. Byle szybko i weź telefon.
***German***
Zobaczyłem Angie bezwładnie leżąca w kałuży krwi. Od razu zadzwoniłem na pogotowie.Mieli za chwilę przyjechać.
-Jade coś ty jej zrobiła?
-Nic. Byłam o ciebie zazdrosna i jakoś takoś wyszło.
-Nie widzisz w jakim ona jest stanie? Jade musimy się rozstać. Nie chcę mieć takiej żony która jest zdolna do takich rzeczy.
W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi i zobaczyłem pogotowie, którzy zabrali Angie do Szpitala im. Aleksandry. Postanowiliśmy razem z Viola, że zjemy jakieś szybkie śniadanie i przebierzemy się i jedziemy do szpitala...
_______________________________________________
Następny rozdział piątek lub sobota.
To jest porażka przyszykowana na "X" rozdziałów.
Nie chodzi mi o 10 rozdziałów tylko na czas nie określony.
Taki SUPRISE ode mnie....
♥♥♥
Niesamowity rozdział naprawdę z dnia na dzień piszesz lepiej i lepiej. Według mnie i tak od rozdziału 1 piszesz niesamowicie
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o rozdział to świetny jak zawsze.
Czekam z upragnieniem na nexta
Dziękuję. Sama ciekawa jestem jakie figle sprawi mi jeszcze wyobraźnia. Tak jak pisałam next piątek lub sobota. Dzięki jeszcze raz. ♥♥♥
Usuńpiszzzz :D
OdpowiedzUsuńNa prawdę super!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next<333
Zapraszam do mnie http://violettapolaco.blogspot.com/
Genial! Wiadomo SUPERISE.... Niech Angie szybko zdrowieje!!!! (znowu pozno xd) by //Julie ^.^
OdpowiedzUsuń