wtorek, 12 maja 2015

Jednorazówka: -MAMO!




***

- Tak będzie dla ciebie lepiej? 

- Lepiej? Czy ty na pewno siebie słyszy, mamo?

- Jesteś młoda. Całe życie przed tobą. 
- I co z tego? Dla mnie teraz ważna jest tylko ona! Przypomnij sobie jak było z nami. Ze mną i Marią. Czy też chciałaś nas porzucić?


***
Złotowłosa kobieta o imieniu Angeles kończyła już swoją pracę w Studiu OnBeat. Zbierała już ostatnie rzeczy z biurka i udała się w kierunku drzwi od jej sali.  Usłyszawszy szczęk w zamku,  ruszyła ku głównemu wyjściu. Jednakże w tej samej chwili kobieta dosłyszała dziwnych dźwięków  z sali obok której przechodziła. Postanowiła tam zajrzeć. Widok jaki ujrzała, przeraził ją. Jeden z jej uczniów napierał całym ciałem na siostrzenicę Angeles - Violettę. Do uszu złotowłosej dotarły słowa brzmiące niczym groźba. To właśnie w tym momencie Angie postanowiła rzucić się na ratunek swojej siostrzenicy, a zarazem uczennicy. Złotowłosa starała się rozdzielić Miguel od Violetty.  Nie było to dla nauczycielki łatwe zadanie, ale się udało. Na tym się nie skończyło. Violetta po raz kolejny została obsypana pogróżkami, a sama Angeles dostała ostrzeżenie, aby nie wtrącała się w nie swoje sprawy. Ciocia Violetty chciała zgłosić tą sytuację do dyrektora Studia, ale siostrzenica doszła do wniosku, że nie ma robić problemu z niczego. Z troski o zdrowie Violetty, złotowłosa zapytała się czy na nic poważnego się nie stało poważnego. Ciotka zaspokoiła swą ciekawość, więc ruszyły w kierunku willi Castillo. Angie chcąc mieć wszystko pod kontrolą, postanowiła mieć na oku Miguela.

*** 
Przez kilka następnych dni było spokojnie, a cała sprawa z Miguelem i Violettą ucichła. Angeles wróciła do swoich zwyczajnych czynności (czyt.: flirtowanie z Germanem). W willi Castillo wszystko toczyło się beztrosko, ale czasem wybuchały krótkie, lecz dość ostre sprzeczki pomiędzy Violettą, a Ludmiłą, która wprowadziła się do domu. Nawet ja nie pamiętam kiedy oraz jak to się stało. Od czasu do czasu latały również garnki, gdyż Ramallo i jego przestrzeń osobista doprowadzały do szewskiej pasji Olgę. Nic nie mogło zakłócić tej rutyny, która za czasem przekształciła się w harmonię. Nic, oprócz Miguela. 

***
Pewnego słonecznego weekendowego dnia, gdy cały dom był pogrążony w spędzaniu czasy wolnego na swój własny sposób, zadzwonił donośny dzwonek. Ludmiła będąc najbliżej drzwi poszła je otworzyć. Nie minęło jednak pięć minut, a można było usłyszeć krzyki. Zaniepokojona Angeles poszła zobaczyć w czym rzecz. Ciotka Violetty nie spodziewała się, że może ujrzeć w drzwiach tego domu go.... Miguela:

- Znów się spotykamy. 
- Czego tu chcesz? - warknęła Angie. 


Jednak Miquel nie odpowiedział, Angeles przeprosiła Ludmiłę na chwileczkę i wyszła przed dom porozmawiać z chłopakiem: 

- Czego chcesz? - ponowiła swe pytanie nauczycielka
- Mówiłem Ci, żebyś nie mieszała się w nie swoje sprawy. 
- Ja tylko bronię i chronię swoją rodzinę! 
- Jeszcze jeden wyczyn z twoją "odwagą", a mocno tego pożałujesz. 

W tym samym momencie Miguel przycisnął Angie do drzwi i zaczął ją podduszać. Złotowłosa próbowała bronić się i wyrywać, lecz tym razem to chłopak okazał się być silniejszym. Z każdą chwilą Angie osuwała się  wzdłuż drzwi i stawała się coraz to bledsza. Toczyła się walka o życie, Kobieta potrzebowała małego łyku powietrza, który dotleniłby jej ciało. W końcu chłopak puścił swoją nauczycielkę i uciekł. Angie oddychała bardzo ciężko i zarazem bardzo płytko. Główne drzwi się otworzyły, a ze środka wypadła Ludmiła. Wyglądała na zmartwioną: 

- Angie? Nic ci nie jest? Co tu się stało? 
- Nic, nic. Naprawdę. 
- Kłamiesz mi w żywe oczy. Angie, przecież ty masz ślady duszenia na szyi! Co on ci zrobił? Idę po Germana. 
- Nie! Ludmiła tylko nie German. Nie chcę by się o mnie martwił. 
- Ale Miguel cię podduszał! 
- Ciszej. I co z tego? Dam radę. niech to zostanie na razie między nami, dobrze?
- Niech ci będzie. Teraz wstawaj. Spróbujemy zamaskować te okropne ślady na szyi. 

***
Nie ma to jak wyjście na podbój centr handlowych przez fantastyczne trio: Angeles, Ludmiła i Violetta. Kto zapłaci za to wszystko?! Spokojnie sponsor też się znalazł. Zwłaszcza po tym jak Angeles się z nim przespała.  Dziewczyny zwiedziły już  5 galerii, bynajmniej ja tyle naliczyłam. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. W jednej z galerii przed oczyma złotowłosej kobiety przemknął Miguel. Dlatego Angie nalegała by wyjść najszybciej, aby po raz kolejny nie natrafić na chłopaka. Dziś tylko zniszczyłby tylko tak piękny dzień. Angeles udało się wyciągnąć Violettę i Ludmiłę z tego pasażu handlowego, więc ruszyły w drogę powrotną. Dziewczęta wracały pieszo. W dodatku obrały dłuższą drogę wiodącą przez parki, ponieważ chciały zahaczyć o park gdzie znajdowała się najlepsza budka z lodami w całym Boskim Buenos. Angeles nie mogła i nie potrafiła odmówić. Poza tym sama miała ochotę na taką zimną przekąskę. Kobieta poszła zamówić trzy desery. Kiedy już wracała zauważyła, że do dziewczyn ktoś się dosiadł. Postanowiła przyśpieszyć kroku. Gdy tylko złotowłosa dobiegła do stolika, warknęła na chłopka, aby się odczepił się od dziewczyn. Do uszu całej trójki i ich sąsiadów doleciała poważna groźba w stronę Angie. Jednak sama zagrożona nie przejęła się zbytnio, nastolatki za to poważnie zaczęły się martwić. Chłopak odszedł, a dziewczyny zjadły w ciszy swoje wcześniej zamówione desery. Po konsumpcji ruszyły w stronę willi Castillo.
***


Minął miesiąc, może dwa od ostatniej groźby prześladowcy Angie, Ludmiły i Violetty. Złotowłosa prowadziła już ostatnią przed weekendem. Angeles miała problemy ze skupieniem się. Nie dość, że nadchodził weekend to w dodatku przeczuwała coś złego. Koniec lekcji. Wszyscy zaczęli się zbierać i wychodzić. Wszyscy tylko nie on. Poczekał, aż uczniowie wyjdą z klasy. Chciał zostać z nauczycielką sam na sam. Angeles obróciła się i chciała wyjść, lecz Miguel jej na to nie pozwolił. Popchnął ją na biurko. Wiedziała, że to co się teraz dzieje, nie skończy się dla niej dobrze. Zaprowadził ją do składziku na instrumenty. Angie chciała uchodzić za odważną, lecz fakt, że cała się trzęsła nie ułatwiał tego zadania w ogóle. Miquel uderzył ją kilka razy. Zamachnął się jeszcze raz. Po tym ciosie Angie wpadła na górę instrumentów, które chwilę później runęły na nią. Jej prześladowca po prostu sobie wyszedł jak gdyby nigdy nic. Zamknął drzwi na klucz. Uciekł... 

German zaczął martwić się o Angie. Było już naprawdę późno, a jej w domu dalej nie było. Jego ukochana również nie odbierała telefonu. Brunet postanowił udać się do Studia. Droga nie zajęła mu mnóstwo czasu. Cały budynek był otwarty. Pierwszą salą jaką przeszukał German, należała do jego żony. Nie znalazł tam Angeles, ale za to wszystkie jej rzeczy; telefon, klucze, torebkę, nuty. German ponowił poszukiwania. Szukanie Angie było niczym zabawa w chowanego. Mężowi złotowłosej została już jedna sala do przeszukania. Wszedł do niej powoli. Zawiedziony uznał, że jej tutaj również nie ma. Ujrzał jednak jego ostatnią nadzieję. Składzik na instrumenty. Był zamknięty. To najbardziej zdziwiło Germana, przecież tutaj wszystko było otwarte. Brunet starał się otworzyć drzwi sposobami z czasów bycia nastolatkiem. Chwilę grzebania w zamku i udało się. Widok jaki zobaczył, przeraził go. Z pomiędzy rozsypanych instrumentów wystawała ręka. Nie czekał ani chwili dłużej. Zaczął wynosić instrumenty, aby w końcu wynieść stamtąd ciało jego ukochanej. Wziął jej ciało i wyszedł z nią na rękach tylko jeszcze zamknął Studio. Ruszył w stronę domu. W tym czasie Angie zdążyła się przebudzić: 

- German. 
- Cii... zaraz będziemy w domu. 


Angeles zarzuciła swojej ręce na kark męża i wtuliła się mocno w jego koszulę. Nie chciała by ją puszczał. Już na zawsze mogła zostać w takim uścisku. Weszli do domu. German ruszył na górę do ich pokoju. Gdy byli już w środku, brunet chciała położyć swoją żonę na łóżku, jednak ta nie chciała odkleić się od niego: 
- Angie, słonko. 
- Nie puszczaj mnie.  Ja... ja... ja się boję 

- Ale czego skarbie?

Angeles zamilkła i przytuliła się do Germana. Brunet pocałował swoją żonę w czoło i tak z nią przesiedział całą noc.

***
-Dziewczęta czy wiecie co się dzieje z Angeles? Od dwóch dni w ogóle nie ruszamy się z tego pokoju. W dodatku Angie nie wypowiedziała, ani jednego słowa. Czy któraś z was mogłaby mi to wytłumaczyć? 

Angie energicznie kręciła przecząco głową. Nie chciała, by cała sprawa z Miguelem się wydała. Violetta spojrzała na Ludmiłę: 

-MAMO!




___________________________________________________
POWRÓCIŁAM? To jest dobre pytanie. Niestety ja sama nie znam na to pytanie odpowiedzi. 
Napisałam Jednorazówkę, z której w niektórych miejscach trzeba się domyślać. Zrobiłam to specjalnie, abyście mogli interpretować się to wszystko jak chcecie.
Dodałam to tego dnia, bo jest to trochę ciekawy dzień i zaplanowałam, że dodam to własnie dziś przez jedno wydarzenie.
Moja amiga Asia ma swoje urodziny. Feliz cumple Asia!
Jednakże wkręciłam też kogoś, pisząc, że rozdział dodam dopiero jutro.
Jusiu masz niespodziankę!

Czy wróciłam? Kiedyś na pewno rozwieję moje i wasze wątpliwości.
Besitos! ♥♥♥


3 komentarze:

  1. CAROLAAA...!!!
    Jesteś trupemmm...
    Tak mnie oszukać...
    Och, tyyy.. Ale niespodzianka się udała... Dziękuję bardzooo... Mercii.. <3
    A teraz co do OS'a..
    Miquel, czy jak mu tam, zaskoczył mnie. Domyślałam się że będzie to czarny charakter, ale żeby do Angusiii...???
    OMG...
    OS megaaa czadowyyy... No genialny... Choć wyłapałam w jednym zdaniu mały błędzik, przymrużyłam na to oko ;)
    Trzymałaś chwilami w napięciu..
    A Germi zabawił się w księcia xD
    Fajnie to zabrzmiało jak nazwałaś Angusie żoną. Jakoś tak inaczej, magiczniej...awww..
    Nooo.. To ciekam na dalszą część, bo będzie prawda?!
    Besos Chica... :*
    Trzymam kciuki za ciebie..

    OdpowiedzUsuń
  2. będzie cz2? prooooosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze błaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaagam. ;D
    jak ci sie nudzi to wejdź do niej, fajnie pisze ----> http://algo-se-enciende-angie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń