Najważniejsza dedykacja jest dla tego
Tą jednorazówkę dedykuję Skai i B., Alci, Gabrysi oraz Kierce.
Angeles siedziała na parapecie z radością i wpatrywała się w krajobraz rozciągający się za oknem. To co działo się za szybą oddawało wszystkie uczucia złotowłosej. Słońce promieniście uśmiechało się. Na kopule nieba nie było widać ani jednej puchatej pierzynki. Na twarzy kobiety widniał szczery uśmiech. Ni stąd ni zowąd do głowy Angeles przyleciało na złotych skrzydłach jedno ze wspomnień.
Układali puzzle dla pani od języków z okazji Dnia Nauczyciela. 1000 kawałeczków, z których miał powstać kolaż z motywem Wiednia. Układanie w ciszy i spokoju im nie wyszło. Zaczęli przechwalać się kto jakie puzzle ułożył. Angeles wygrała. Miquel zaczął opowiadać jak to układał Machu Picchu. Cały czas plątał się swój język wymawiając tą nazwę. W trakcie układania robili do siebie dziwne miny pod tytułem "To było proste a ty tego nie ułożyłeś/ułożyłaś". Ich ręce często się splatały pod pretekstem podaj puzzla.
Doskonale zapamiętała te chwile w swojej pamięci. Cieszyła się, z tych spędzonych kilku godzinach wspólnego układania. Wiedziała, że odzyskała przyjaciela po dokładnie roku. Kobieta poszła za ciosem i zaczęła wspominać inne chwilę spędzone ze swoim przyjacielem.
-Ale masz krótki ołówek. - powiedziała do swojego przyjaciela
-Przecież ty też masz takiej samej długości.
-Ty masz krótszy.
-Nie, ty masz krótszy.
Na samo wspomnienie takich dziecinnych sprzeczek wybuchła niekontrolowanym śmiechem. W drugiej klasie podstawówki kłócili się kto ma krótszy ołówek nie mal codziennie, lecz zawsze wychowawczyni uspokajała dwójkę ośmiolatków.
Siedziała sobie na mostku na placu zabaw. Zobaczyła, że Miquel idzie w stronę jej. Podniosła się z miejsca i ruszyła do przodu. Próbowała nie oglądać się za siebie. Kątem oka zauważyła, że chłopak przyśpieszacza. Zaczęła biec. Jednak niefortunnie się potknęła. Zamknęła oczy. Była pewna, że wyląduje na asfalcie. Ktoś jednak na to nie pozwolił. Rozchyliła powieki i ujrzała jego. Złapał ją. Patrzeli sobie w oczy. Nie interesowało ich, że swoją na środku ulicy.
Jeden ze snów z jego udziałem. Pojawiający Miquel w wymyślonych historiach przez mózg Angeles, był oznaką, że powieść, którą snuje umysł zakończy się happy endem. Złotowłosą zawsze te sny dawały dużo do myślenia, ale również nigdy nie mogła ich rozszyfrować. Były dla jej oblane tajemnicą.
Była na dodatkowym niemieckim siedziała na przeciw jego. Nagle ktoś wszedł do pomieszczenia.
-Przepraszam, ale czy mogłaby pani iść ze mną?
-Ale po co?
-Bo wydaje mi się, że znalazłam jedną z pani uczennic?
-Ale jak to znalazła? Na jakiej podstawie pani to twierdzi?
-Miała przy sobie książki od niemieckiego. Nie ma w pobliżu innego nauczyciela, który uczy tego języka.
Nauczycielka oraz dwójka nastolatków ubrała się i szła za nieznajomą. Było to nieopodal budynku, w którym dzieciaki się uczyły. Angeles oniemiała, gdy doszła na miejsce. Na zimnym śniegu zobaczyła siebie. Po chwili złotowłosa, która przyszła z nauczycielką i Miquelem zniknęła. Została ta, która leżała na śnieżnobiałym puchu. Jednak Angie słyszała każde słowo wypowiedziane przez ludzi, którzy ją otaczali. Nauczycielka zadzwoniła po pogotowie. Chłopak miał szklanki w oczach:
-Za ile przyjedzie pogotowie? - zapytał Miquel
-Już jedzie.
-Czy ona jeszcze żyjesz? - dopytywał się chłopak
-Nie wiem -odpowiedziała nauczycielka
-A ja ją...
Od zawsze była wściekła, że nie poznała końcówki. Miała podejrzenia jak brzmiało to zakończenie. Nie lubiła epilogu tego snu. Bała się, że ponownie zakocha się w tej samej osobie. Teraz ma tego swojego jedynego i ukochanego. Jest szczęśliwa. Uśmiechnięta kobieta wpatrywała się w panoramę znajdującą się za jej oknem. Im dalej dosięgał jej wzrok tym głębiej sięgała do wspomnień w swoim sercu.
-...Bez języków dzisiaj nie znajdziesz dobre pracy. Język to podstawa. Zobacz na moim przykładzie...Co będzie jak będziesz miał dziewczynę? Ba. Jak będziesz miał już żonę i dzieci. Będziesz musiał utrzymać rodzinę. Musisz mieć dogodną pracę...
Pamięta do dziś jakie na się na siebie wpatrywali oraz uśmiechali, kiedy pani mówiła "Co będzie jak będziesz miał dziewczynę? Ba. Jak będziesz miał już żonę i dzieci. Będziesz musiał ich wyżywić." Te słowa były nowością w cotygodniowej litanii, na temat ich nieuctwa, które będzie odbijało się w przyszłości.
-Moja koleżanka kupiła sobie takie żarówiaste halówki. - paplała
-Konkretnie jakie? - zaciekawieniem dopytywał
- F50 - uśmiechnęła się do niego Angeles
-Opisz jak wyglądają. Proszę - błagał
Złotowłosa nabrała powietrza. Już chciała mówić, ale
-Czy moglibyście zająć się lekcją i przestać gadać? Dziękuję. - wyprzedziła ich nauczycielka od dodatkowych języków
Od kiedy pamiętała pani na dodatkowym ich upominała. Za to, że rozmawiają, śmieją się, nie piszą i nie uczą się. Angeles często obrywała za to, że podpowiadała Miquelowi. Dodatkowe lekcje języków obcych były dla nich miejscem gdzie mogli porozmawiać "spokojnie". Dużo czasu spędzali razem. Kobieta uśmiechnęła się na samą myśl o następnym wspomnieniu, które wpadło jej do głowy.
-To co zapodajemy dzisiaj w naszej kuchni? - zapytała Angeles Miquela
-Dzisiaj zapodajemy pomidorową.
Małą toaletę, która znajduję się obok pomieszczenia gdzie uczyli się języków obcych zamienili kiedyś na stołówkę. Chodząc na lekcje myśleli co dzisiaj zapodają na "stołówce". Zawsze się z tego śmiali.
Ostatni dzień w szkole i ze starą klasą. Wszyscy się żegnamy. Ostanie uściski, przytulasy. Zostali jej tylko dwójka chłopaków. W tym ON. Podeszła do nich nieśmiało. Matias wstał i się przytulił. Teraz pora na NIEGO. Stanęła i drżała. Czekała, aż on zrobi pierwszy ruch. Miquel podszedł i objął ją swoimi ramionami, szepnął jej do ucha: "Tylko tyle mogę dla ciebie zrobić. Być twoim przyjacielem". Brzmiało to raczej jakby mówił to sam do siebie. Ona zaś miała szklanki w oczach.
Złotowłosej popłynęły łzy. Myślała, że płaczę ze smutku, ale to nie prawda. To były łzy szczęścia. Był to jej przyjaciel za nim w jej życiu pojawili się mężczyźni o imionach: German oraz Pablo. W pewnym momencie przez przypadek zakochała się w Miquelu, ale jak tu się dziwić. W swoim towarzystwie czuli się szczęśliwi. Ich spotkania nigdy nie obyły się bez odpowiedniej dawki śmiechu oraz wpatrywania sobie w oczy. Do pokoju wszedł właśnie ukochany kobiety. Zobaczył Angeles, która płaczę:
-Angie. Co się stało? Dlaczego płaczesz?
-Spokojnie to tylko łzy szczęścia i wzruszenia.
Kto jednak teraz odpowie na pytania.
Czy oni potrzebowali tego jednego znaczącego pytania by być parą?
Czy może robili to intuicyjnie?
______________________________________________________
Nie którzy prosili mnie o kontynuację poprzedniej jednorazówki. LINK
Nie zrobiłam kontynuacji, ale raczej odpowiedź.
Drugą stronę tej znajomości.
Mam nadzieję, że wam się podobało.
Co tu mogę napisać. Chyba tylko, że GENIALNA ! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na koleją jednorazówkę lub rozdział, którego dawno nie było.
Weny Ci życzę ;)
Pozdrawiam
Świetna! :) Życzę weny, abyś napisała taką kolejną jednorazówkę albo rozdział. :D
OdpowiedzUsuńRozdział Genialny zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://geramngie.blogspot.com/
Śliczna jednorazówka, naprawdę. Masz talent, kochana. :)
OdpowiedzUsuń