-German - powiedziała bardzo załamującym się, słabym, ledwie słyszalnym głosem....
-Angie, Angie - mówiłem wzruszony ze szklankami w oczach. - Jak się czujesz?
-Dobrze - wydukała ledwo słyszalnie.
-Może połóż się spokojnie, kochanie - poprawiłem poduszkę, a moja ukochana złotowłosa powoli opuszczała głowę.
Wtedy nasze spojrzenia spotkały się. Zaciśnięte dłonie przylegały do siebie. Pogładziłem jej mokry policzek i zgarnąłem jej włosy za ucho. Wpatrywałem się w jej oczy, które zostały pozbawione blasku. Oczy ukochanej, które pamiętam były inne. Takie żywe, ciepłe, pełne radości i szczęścia. Te oczy zaginęły w ciemnej otchłani szarego życia. Obydwoje siedzieliśmy w milczeniu, ale Angie przełamała lody:
-Zaśpiewasz mi coś? - zapytała ociupinkę wyrazistszy szeptem
-Ja? - odpowiedziałem zdziwiony.
-Proszę zrób to dla mnie.
Zacząłem śpiewać kołysankę, którą ja i Maria jak i Angie często usypialiśmy Violettę, gdy była jeszcze małą dziewczynką.
Angeles usnęła.
***Francesca***
-Zaśpiewasz mi coś? - zapytała ociupinkę wyrazistszy szeptem
-Ja? - odpowiedziałem zdziwiony.
-Proszę zrób to dla mnie.
Zacząłem śpiewać kołysankę, którą ja i Maria jak i Angie często usypialiśmy Violettę, gdy była jeszcze małą dziewczynką.
A la nanita nana
nanita ella, nanita ella
mi niña tiene sueño
bendito sea
bendito sea
Fuentecita que corre
clara y sonora
ruiseñor que la selva
cantando llora
calla mientras la cuna se balansea
A la nanita nana nanita ella
***Francesca***
Wyszłam na
spacer. Chciałam zobaczyć Mediolan. Będąc małą dziewczynką przyjeżdżałam
tu dość często, ponieważ tu mieszkała moja babcia. Jednak, gdy umarła
zaprzestałam przyjeżdżać do tego miasta. Dzięki babci znałam Mediolan jak własną
kieszeń. Po raz kolejny chciałam odwiedzić miejsca, których tak dawno nie
widziałam. Udałam się do parku. Przechadzałam się kolejnymi alejkami. Do głowy
wpadła mi myśl, aby zadzwonić do Violetty tak dawno ze sobą nie rozwiałyśmy:
-Hej!- zagadałam.
Przez chwilę dochodziły do mnie tylko i wyłącznie jakieś szepty. Jednak potem
usłyszałam głos przyjaciółki:
-Hej!-jej głos był bardzo radosny.
- Co u ciebie nowego?- zapytałam nieśmiało.
Viola odpowiedziała: 'nic', po czym przejęła stery.
-A jak Angie się czuje? - o dziwo nie robiła mi wyrzutów.Wręcz
przeciwnie, była bardzo miła.
-Wybudziła się, właśnie odpoczywa. Nie martw się. Jest pod dobrą opieką - zapewniłam.
-Fran, to wspaniała wiadomość. Tak, wiem iż wszyscy się nią opiekujecie. Żałuję, że ja jestem tak daleko i nie mogę złapać jej za rękę.
-Violu, wybacz mi...
-Dobrze, nie gniewam się ani trochę.
-Violu mam pomysł.
-Jaki?- jej głos nagle stał się wysoki.
-Zadzwoń do swojego taty i zapytaj się czy możesz zanocować na kilka dni u Camilli. Jestem tego pewna, że się zgodzi Jak dostaniesz zgodę wykup sobie bilet do Mediolanu i przyleć tu. Trochę ich oszukasz, ale zrobisz za to niespodziankę Angie. Co ty na to?
-Dobry pomysł, Fran. Tak zrobię. Dzięki. Czekaj na mnie.
Zaśmiała się cicho i nacisnęła czerwoną słuchawkę. Schowałam komórkę do kieszeni i skręciłam w uliczkę
prowadzącą do szpitala.
*German*
Czuwałem
przy Angie. W takich chwilach uzmysławiam sobie, jaka jest dla mnie ważna.
Odmieniła moje życie i pragnę jej się za to odwdzięczyć. Ale jak mam to zrobić?
Wiem, że to nie będzie łatwe zadanie, ale dla niej podejmę się wszystkiego. Czuję
do niej coś więcej niż tylko sympatię. To... miłość. Nagle Angeles zaczęła
powoli uchylać powieki. Chwyciłem jej zimną dłoń, która pod wpływem mojej
trochę się ociepliła. Kobieta skierowała głowę w moją stronę, a jak natychmiast
czułem obowiązek pogłaskania jej po policzku. Panowała niezręczna cisza, której
nikt nie omieszkał naruszyć. Ciotka mojej córki zdawała się mnie obserwować.
Jej piękna twarz była całkiem blada. Wydawała się cała dygotać Wziąłem jej dłoń w swoje. Gdy tylko
poczuła moją dłoń, wtuliła się w nią i przymknęła oczy. Z pewnej odległości
podziwiałem jej piękno. Chciałem bardziej się tym nacieszyć. Odchyliwszy lekko
kołdrę, znalazłem się [magicznie XD] obok ukochanej . Mogłem czuć każde drżenie
jej ciała, każdy oddech, każde uderzenie serca. Objąłem ją ramionami i począłem
bawić się jej bujnymi blond lokami. Cisza nadal trwała...
Angeles sprawiała
wrażenie niespokojnej. Pogłaskałem ją po głowie. Nagle usłyszałem ciche
łkanie.Czyżby był to czas by przerwać tą irytującą ciszę? Chyba tak, skoro
Angie płacze. Nie potrafiłem znieść jej smutku.
-Angie, coś się stało? - zapytałem niepewnie głosem pełnym zmartwienia.
-Angie, coś się stało? - zapytałem niepewnie głosem pełnym zmartwienia.
-German...- ledwo mówiła.
Już miałem znowu ją przytulić i tym samym uciszyć, ale ona zaczęła:
Już miałem znowu ją przytulić i tym samym uciszyć, ale ona zaczęła:
-Nie powiedziałam ci o czymś bardzo ważnym...
-...
-Bo jaa....
-...
-Bo jaa....
-Spokojnie, Angie, jeśli nie chcesz, to nie mów- nie mogła się zbyt
denerwować.
-Ja muszę- uparła się.
-Słucham- spojrzałem w jej zaszklone oczy.
-Przepraszam. Zataiłam coś tak ważnego...German...Ja...
-...
-Ja muszę- uparła się.
-Słucham- spojrzałem w jej zaszklone oczy.
-Przepraszam. Zataiłam coś tak ważnego...German...Ja...
-...
-Ja...jestem
w ciąży- wydusiła z siebie.
Zamurowało mnie, ale potem uświadomiłem sobie, że ja już o tym wiem. I
jeszcze o jednym smutnym fakcie... Mimo że nie mogłem jej denerwować, musiałem powiedzieć:
-Angie... To wspaniała wiadomość- uśmiechnąłem się lekko.
-Nie cieszysz się- czytała ze mnie jak z otwartej księgi - Wiedziałam.
Odwróciła się, zakryła kołdrą. Do moich uszu dotarł jej płacz. Tego nie zniosłem.
-Angie- zbliżyłem się, ale kobieta była wrogo do mnie nastawiona i trafiła mnie łokciem w bark.
Po chwili przestało boleć, ponieważ 'bokser' był jeszcze bardzo słaby. Znów spróbowałem:
-Angeles...Ja również muszę ci coś wyznać. Nie będzie to ani trochę wesołe.
-Nie cieszysz się- czytała ze mnie jak z otwartej księgi - Wiedziałam.
Odwróciła się, zakryła kołdrą. Do moich uszu dotarł jej płacz. Tego nie zniosłem.
-Angie- zbliżyłem się, ale kobieta była wrogo do mnie nastawiona i trafiła mnie łokciem w bark.
Po chwili przestało boleć, ponieważ 'bokser' był jeszcze bardzo słaby. Znów spróbowałem:
-Angeles...Ja również muszę ci coś wyznać. Nie będzie to ani trochę wesołe.
Ukochana odwróciła się do mnie:
-Mów- brzmiała nadzwyczaj zdecydowanie.
-Dobrze, Angie...- ująłem w dłonie jej twarz.
- Niestety mam smutną wiadomość. W wypadku straciłaś dziecko...
Aż czułem jak od moich słów napływają jej łzy do oczu.Ciało z powrotem zaczęło drżeć, całe zdrętwiało:
-To...prawda?
-Tak- potwierdziłem najsmutniejszym głosem, jakim umiałem.
Potem Angie po prostu się rozpłakała. Przytuliłem ją mocno do siebie, aby mogła się wypłakać.
-Ciii...- głaskałem ją czule po głowie.
Ona jeszcze mocniej obejmowała moje plecy i przyklejała się policzkiem do torsu. Zacząłem powoli opuszczać ją do pozycji leżącej. Ani na moment nie spuściliśmy drugiej osoby z oczu. Opuszką palca wytarłem gorzkie łzy z jej policzków.
-German...Czy ty dalej będziesz ze mną?- bała się wszystkiego.
-Oczywiście, kochanie. Nie zostawię cię- odparłem, wywołując leciutki uśmiech na twarzy wybranki.
Z każdą sekundą nasze usta dzieliła mniejsza odległość. Czuła to samo. Pragnęła bliskości i uczucia. Pewny co mam zrobić, powoli połączyłem jej usta z moimi... Ukochane wargi smakowały czystą miłością. Kobieta odwzajemniła pocałunki z coraz większą zachłannością. Objęła moje plecy i wtedy poczułem się najszczęśliwszym mężczyzną na świecie. Magia bliskości wciąż trwała. Wezbrały we mnie emocje, byłem gotowy na coś więcej. Zachowałem jednak zdrowy rozsądek. Zniżyłem się do jej szyi i złożyłem kilka pocałunków. Angie oddała mi się zupełnie. Ufała mi. Jej ciało tworzyło teraz jedność z moim...Nie istniało nic lepszego.Zaprzestaliśmy cudownym pocałunkom, lecz nawet na chwilę nie odsunęliśmy się od siebie. Angie owinęła swe delikatne ciało wokół mojego i zamknęła oczy. Zrobiłem to samo i trafiłem do wspaniałej krainy snów...
-Mów- brzmiała nadzwyczaj zdecydowanie.
-Dobrze, Angie...- ująłem w dłonie jej twarz.
- Niestety mam smutną wiadomość. W wypadku straciłaś dziecko...
Aż czułem jak od moich słów napływają jej łzy do oczu.Ciało z powrotem zaczęło drżeć, całe zdrętwiało:
-To...prawda?
-Tak- potwierdziłem najsmutniejszym głosem, jakim umiałem.
Potem Angie po prostu się rozpłakała. Przytuliłem ją mocno do siebie, aby mogła się wypłakać.
-Ciii...- głaskałem ją czule po głowie.
Ona jeszcze mocniej obejmowała moje plecy i przyklejała się policzkiem do torsu. Zacząłem powoli opuszczać ją do pozycji leżącej. Ani na moment nie spuściliśmy drugiej osoby z oczu. Opuszką palca wytarłem gorzkie łzy z jej policzków.
-German...Czy ty dalej będziesz ze mną?- bała się wszystkiego.
-Oczywiście, kochanie. Nie zostawię cię- odparłem, wywołując leciutki uśmiech na twarzy wybranki.
Z każdą sekundą nasze usta dzieliła mniejsza odległość. Czuła to samo. Pragnęła bliskości i uczucia. Pewny co mam zrobić, powoli połączyłem jej usta z moimi... Ukochane wargi smakowały czystą miłością. Kobieta odwzajemniła pocałunki z coraz większą zachłannością. Objęła moje plecy i wtedy poczułem się najszczęśliwszym mężczyzną na świecie. Magia bliskości wciąż trwała. Wezbrały we mnie emocje, byłem gotowy na coś więcej. Zachowałem jednak zdrowy rozsądek. Zniżyłem się do jej szyi i złożyłem kilka pocałunków. Angie oddała mi się zupełnie. Ufała mi. Jej ciało tworzyło teraz jedność z moim...Nie istniało nic lepszego.Zaprzestaliśmy cudownym pocałunkom, lecz nawet na chwilę nie odsunęliśmy się od siebie. Angie owinęła swe delikatne ciało wokół mojego i zamknęła oczy. Zrobiłem to samo i trafiłem do wspaniałej krainy snów...
Don't
tell me it's not worth fightin' for
I
can't help it, there's nothin' I want more
You
know it's true
Everything
I do, I do it for you
______________________________________________________
Trochę musieliście naczekać się na ten rozdział, ale jest.
I znając mnie jeszcze byście sobie długo poczekali, gdy nie Gabrysia...
Ten rozdział napisałyśmy WSPÓLNIE.
Choć i tak wiem, że wygląda [rozdział] jakby do sama Gabrysia napisała.
Tak poza tym Gabrysia czyli Ruda ma swojego bloga....
Łapcie do niego LINK .
Jest to blog również o naszej ukochanej złotowłosej Angeles.
Piosenki:
*The Cheetah Girls - A La Nanita Nana
*Bryan Adams - (Everything I Do) I Do It For You
Trochę musieliście naczekać się na ten rozdział, ale jest.
I znając mnie jeszcze byście sobie długo poczekali, gdy nie Gabrysia...
Ten rozdział napisałyśmy WSPÓLNIE.
Choć i tak wiem, że wygląda [rozdział] jakby do sama Gabrysia napisała.
Tak poza tym Gabrysia czyli Ruda ma swojego bloga....
Łapcie do niego LINK .
Jest to blog również o naszej ukochanej złotowłosej Angeles.
Piosenki:
*The Cheetah Girls - A La Nanita Nana
*Bryan Adams - (Everything I Do) I Do It For You